Szukaj na tym blogu

środa, 1 czerwca 2016

Broda a sprawa tajmsejwingu

Okazuje się, że broda nie jest jak dawniej symbolem brudu, niechlujstwa, lenistwa, barbarzyństwa i kawałków jedzenia wplątanych pomiędzy kłaczki. Broda przeszła niezwykłą drogę i dziś służy produktywności. Przepoczwarzyła się w naczelny atrybut pracowitego mężczyzny, symbol zajętości i time-savingu. Dziś broda oszczędza czas. Broda JEST czasem. To ona daje codziennie 5 minut snu więcej, bo nie trzeba się golić i można jeszcze leżeć. Jest jak dobry duszek, który śpiewa kołysankę, kiedy dzwoni budzik. A 5 minut w skali miesiąca to nawet 155 minut w styczniu lub 150 minut w czerwcu. Niedoceniana przez szefów, napiętnowana przez dresscode, broda w rzeczywistości jest przyjaciółką korporacji, turbiną poważnego menadżera i członkiem każdego zespołu projektowego.

Co mówią CEO na temat swojej brody:
"Od kiedy mam brodę, śpię o 5 minut dłużej." - Adam, prezes korporacji w Krakowie
"Tego nikt ci nie odda." - Kamil, CJOŁ jednej z najlepszych agencji telemarketingowych w Polsce
"To 5 minut jest święte." - papież


3 komentarze:

  1. Kasiu, sama powinnaś wiedzieć, że brodacze poświęcają mnóstwo czasu na pielęgnację tych swoich kłaczków :D Temat brody mamy już opracowany ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Unknown,
      Broda powinna być brudna i oszczędzać czas, nie mam co do tego wątpliwości.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń