Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 19 września 2016

emotikon smajl na spidzie

Używanie emotikonów zamiast słów jest super wydajne, prawda WING? To po prostu cud, że istnieją, bo bym się rozpisywała strasznie, flaki z wnętrza duszy bym wypruwała, starała się jak najprościej opisać, co czuję, co powodowałoby nieporozumienia, aż na koniec ta osoba, z którą by się rozmowa toczyła, czułaby się obrażona przeze mnie, wylogowałaby się z czatu i co dalej nie wiem IKSDE. Jak kocham, to strzelę MNIEJNIŻTRZY (raz taka Julka mnie zapytała, czy ja wiem, co to jest <3 i czy mi ktoś tak wysyła, no ale dobra). Jak z Pamelą piszę, to zawsze muszę oglądać uśmiechniętą kupę i wiem, że to znaczy, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami - skąd to wiedziałam do tej pory, nie mam pojęcia, ale dziś na Snapie dzięki Comedy Central już jest to klepnięte, że uśmiechnięta kupa oznacza wielką przyjaźń. Jak z kimś totalnie wyczerpię wesołe emotikony, to cisnę uśmiechnięte koty i nie ma, że przynudzam. A potem jeszcze szybko dorzucę jakiegoś Muncha (😱) i się znam na sztuce, wiadomo.
No po prostu zawsze jeden klik dzieli mnie od całej gamy emocji ujętych w kółeczka i nawet największy głupek zrozumie, co mu wysyłam DWUKROPEKPE. Może notki na bloga będę pisać tylko za pomocą emotikonów, skoro stosunek czasu opisu tłumaczenia do czasu wyboru emotikony to 10:1. Oszczędzaj słowa, używaj emotikonów. 


PS. Dodatkowym productivity tipem (#lifehack) jest pozbawienie emotikony noska. Nigdy z noskiem, zawsze bez noska, pamiętaj.